Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzega Warszawę
i przyległe powiaty przed wścieklizną. Wścieklizna u ludzi jest wirusową chorobą odzwierzęcą, w której przebiegu rozwija się zapalenie mózgu. Jest ona przyczyną około 59 tysięcy zgonów na świecie. Zagrożenie występuje głównie w Azji i Afryce. Tam zdarzają się przypadki zgonów także wśród turystów.
W Polsce, u ludzi, nie była rozpozna od 20 lat. Jednak zagrożenie istnieje nadal, gdyż okresowo na wściekliznę chorują zwierzęta. Do niedawna mieliśmy nadzieję, że ten wirus u zwierząt domowych został w naszym kraju wyeliminowany. Niestety, w ostatnim roku wściekliznę u naszych pupili odnotowano w trzech województwach: mazowieckim, podkarpackim i świętokrzyskim.
Mazowiecki Wojewódzki Lekarz Weterynarii poinformował o wykryciu ponad 110 przypadków wścieklizny w ciągu roku. Niedawno osiem zaobserwowano u niezaszczepionych zwierząt domowych. W czterech doszło do kontaktu chorujących zwierząt z człowiekiem, a tym samym do śmiertelnego zagrożenia.
Obecnie na zagrożonych obszarach nakazuje się m.in. trzymanie psów na uwięzi lub na terenie ogrodzonym, a kotów w zamknięciu. W rejonach wskazanych przez wojewodę jako zagrożone obowiązuje nakaz szczepienia kotów. Trzeba jak najbardziej ograniczyć możliwość przeniesienia choroby na człowieka.
Ludzie najczęściej są zakażani wścieklizną nie tylko przez chore zwierzęta domowe (psy i koty), ale i przez drapieżniki (np. lisy czy nietoperze).Wirus wścieklizny jest przenoszony ze śliną chorego zwierzęcia poprzez ugryzienie albo oślinienie uszkodzonej skóry lub spojówek człowieka.
Okres inkubacji wścieklizny jest stosunkowo długi (20–90 dni), ale może być zarówno dłuższy, jak i krótszy – zależy to od drogi, jaką wirus musi przebyć w organizmie człowieka. Od pogryzionej ręki droga do mózgu jest dłuższa niż z ran na twarzy.
Każde ugryzienie lub zadrapanie przez wściekłe zwierzę może być zagrożeniem życia. Wścieklizna cechuje się najwyższym wskaźnikiem śmiertelności ze wszystkich znanych zakażeń. Chorobę mogą przeżyć tylko te osoby, które zostały zaszczepione przed wystąpieniem objawów, otrzymały swoistą immunoglobulinę lub zostały zakażone przez mniej zjadliwe szczepy wirusa. Szczepionka przeciwko wściekliźnie była jedną z pierwszych zastosowanych u ludzi (Ludwik Pasteur, 1885).
U dzikiego zwierzęcia należy podejrzewać wściekliznę, jeśli niezagrożone zaatakuje człowieka. Dzikie zdrowe zwierzęta unikają ludzi. Chore na wściekliznę są agresywne i nie mają tego lęku. Podobnie jak sarna, która przed kilkoma dniami zaatakowała ludzi w Wilanowie.
Objawy choroby zależą od gatunku chorego zwierzęcia. U psów obserwowane są: nadmierny niepokój i pobudliwość, włóczęgostwo, spożywanie niejadalnych przedmiotów, wzmożony popęd płciowy, agresja, ochrypłe szczekanie, ślinotok, opadanie żuchwy z wypadaniem języka, zez, niedowłady kończyn i inne porażenia.
Objawy u kotów są podobne jak u psów, przy czym zwierzęta chowają się, uciekają, nieustannie miauczą, zachowują się agresywnie, a śmierć poprzedzona jest zwykle porażeniem kończyn.
Nie wszystkie objawy chorobowe muszą występować. Każdy, kto u swojego zwierzaka zauważy niektóre z nich, powinien jak najszybciej udać się z nim do weterynarza.
Wiewiórki bywają nosicielami wścieklizny, jednak nie stwierdzono przypadków, by przeniosły ją na ludzi. Myszy, szczury, krety czy króliki są uważane za wolne od wścieklizny. Małe zwierzęta domowe, jak: chomiki, morskie świnki czy białe myszki też nie bywają jej nosicielami.
Objawy wścieklizny
Po bezobjawowym okresie wylęgania występują zwykle trzy fazy objawowe. Po fazie zwiastunów nadchodzi ostra faza neurologiczna, a potem śpiączka i zgon.
Wścieklizna u ludzi zaczyna się od niecharakterystycznych objawów: gorączki, złego samopoczucia, bólów głowy, uczucia niepokoju, pobudzenia, nudności i wymiotów. U większości chorych są zaburzenia czucia, ból lub świąd w miejscu, które było zranione. Najczęściej pojawiają się objawy mózgowe, a tylko u co piątego porażenia.
Wścieklizna mózgowa, podobnie jak inne wirusowe zapalenia mózgu, objawia się: gorączką, dezorientacją, omamami, pobudzeniem, niekontrolowanymi skurczami mięśni, nadpobudliwością i drgawkami. Może pojawić się nadmierne ślinienie („toczenia piany z ust”), wzmożona potliwość czy szerokie źrenice. Z powodu zaburzeń połykania utrudnione jest picie, sugerujące wodowstręt, który dawniej był synonimem choroby. Z powodu zapalenia mózgu do śmierci dochodzi zwykle po kilku dniach.
U około 1/5 chorych przebieg wścieklizny jest odmienny. Dominują osłabienia mięśni, a nie wodowstręt i zaburzenia świadomości. Objawy silnego osłabienia mięśni często rozpoczynają się w pogryzionej kończynie. Chorzy na wściekliznę porażenną przeżywają zwykle o kilka dni dłużej niż chorzy na wściekliznę mózgową.
Co robić?
W przypadku kontaktu ze zwierzęciem podejrzanym o wściekliznę należy postępować szybko, ale proporcjonalnie do zagrożenia.
Brak ran lub oślinienie zdrowej, nieuszkodzonej skóry nie wymagają profilaktyki poekspozycyjnej.
Zranienia przez zwierzę nie można bagatelizować! Do ciężko pogryzionego i obficie krwawiącego należy wezwać karetkę pogotowia (telefon 999).
W łagodniejszych przypadkach należy:
- Dokładnie, przez kilka minut, przemywać ranę bieżącą wodą z mydłem, zdezynfekować ją Octeniseptem lub innym środkiem do dezynfekcji ran i przykryć lekkim opatrunkiem. Jeśli nie ma dostępu do wody i mydła, nie należy przez kilka minut ograniczać krwawienia. Skórę wokół rany starannie oczyścić jakimkolwiek dostępnym materiałem. Oczyszczenie rany ma zasadnicze znaczenie, gdyż może zmniejszyć ryzyko zakażenia wirusem wścieklizny o 90%;
- W przypadku zwierzęcia domowego ustalić właściciela i upewnić się, że zwierzę jest zabezpieczone przed wścieklizną szczepieniami;
- Jeśli właściciel psa lub kota jest nieznany, trzeba zrobić zwierzęciu zdjęcie oraz zapamiętać, gdzie doszło do zdarzenia. Jeśli możemy złapać zwierzę bez ryzyka szkody dla siebie, to je pochwyćmy;
- Jak najszybciej skontaktować się z lekarzem POZ, który oceni ranę oraz ryzyko tężca i wścieklizny. Niewielką rankę może zdezynfekować, nałożyć na nią opatrunek i skontrolować po dwóch–trzech dniach. W uzasadnionym przypadku skieruje na szczepienie poekspozycyjne p/tężcowi i konsultację w sprawie ewentualnych szczepień p/wściekliźnie. Ostateczną decyzję dotyczącą profilaktyki przeciw wściekliźnie podejmują specjalista chorób zakaźnych lub poradnie konsultacyjne ds. szczepień.
Jeżeli od podania ostatniej dawki szczepionki przeciwtężcowej upłynęło mniej niż 5 lat, a rana nie jest bardzo rozległa, zwykle nie ma konieczności podawania dawki przypominającej ani surowicy przeciwtężcowej. Jeśli ryzyko zagrożenia tężcem jest szczególnie duże, warto rozważyć szczepionkę Td lub T – jedną dawkę przypominającą.
T – szczepionka przeciwko tężcowi (monowalentna lub skojarzona, adekwatna do wieku pacjenta),
Td – szczepionka skojarzona przeciwko tężcowi i błonicy dla młodzieży i dorosłych.
Można podać szczepionkę bardziej skojarzoną. W przypadku dzieci w 5–6 roku życia (do 7) wymagających uzupełnienia szczepienia przeciwko krztuścowi (jeżeli nie ma przeciwwskazań) należy wybrać szczepionkę DTP, która umożliwi dokończenie uodpornienia.
Zgodnie z zaleceniami grupy polskich ekspertów, u dzieci starszych, młodzieży i dorosłych, kwalifikujących się do szczepienia przypominającego przeciwko krztuścowi, należy rozważyć zastosowanie jednej dawki szczepionki dTpa (Adacel, Boostrix, Tdap, Szczepionka SSI).
Niezależnie od stopnia ryzyka jedną przypominającą dawkę szczepionki Td lub T należy podać, jeśli ostatnie szczepienie podstawowe lub przypominające wykonano ponad 5 lat wcześniej.
Jeżeli stopień zagrożenia tężcem jest duży, dodatkowo (poza dawka przypominającą szczepionki) należy podać ludzką immunoglobulinę przeciwtężcową (antytoksyna, surowica przeciwtężcowa) tym wszystkim, którzy przez ostatnie 10 lat (lub nigdy) nie byli szczepieni przeciwko tężcowi.
W przypadku osób, które nie były szczepione lub były zaszczepione niekompletnie czy historia ich szczepień jest niepewna – konieczne jest podanie kolejnych dawek szczepionki po jednym i po 6 miesiącach.
Jeśli dojdzie do ugryzienia przez psa, który był szczepiony p/wściekliźnie, to trzeba upewnić się (książeczka zdrowia), że szczepienie jest aktualne. Koty tylko w wyjątkowych sytuacjach (jak obecnie) podlegają obowiązkowemu szczepieniu p/wściekliźnie.
W razie braku szczepień p/wściekliźnie u zwierząt domowych mamy większy problem. Zgodnie z zaleceniami zawartymi w Polskim Programie Szczepień Ochronnych na 2015 rok, rozpoczęcie szczepienia poekspozycyjnego można odłożyć do czasu potwierdzenia wścieklizny u zwierzęcia, o ile zwierzę, które naraziło człowieka, nie wykazywało objawów choroby podczas ukąszenia i jest możliwa jego 15-dniowa obserwacja weterynaryjna. Szczepionka przeciwko wściekliźnie jest skuteczna, nawet gdy opóźnienie szczepienia sięga do pięciu dni.
Ustalenie, czy pies był szczepiony przeciw wściekliźnie, jest bardzo ważne. Właściciel psa musi być świadomy, że ma do czynienia z poważną sprawą. Jeśli nie chce okazać dokumentu, który szczepienie potwierdza, należy wezwać na pomoc straż miejską albo policję. Właściciel psa zobowiązany jest pod rygorem kar administracyjnych do odprowadzenia psa do lekarza weterynarii. Zwierzę musi być natychmiast zbadane przez weterynarza, a człowiek przez lekarza medycyny.
Na podstawie wywiadu dotyczącego szczegółów pokąsania i w zależności od lokalnej sytuacji epidemiologicznej (gatunek zwierzęcia, częstość występowania wścieklizny na terenie, gdzie doszło do ekspozycji, rodzaj kontaktu (np. pogryzienie przez odzież, poślinienie zdrowej skóry), lekarz decyduje czy rozpoczęcie szczepień jest uzasadnione. W wątpliwej sytuacji odeśle na konsultację do specjalisty chorób zakaźnych.
Pogryzienie przez zwierzę nieszczepione, zwłaszcza dzikie, na terenie gdzie zachorowania na wściekliznę występują często, powinny nasunąć podejrzenie wścieklizny.
Każdy kontakt z podejrzanym o wściekliznę zwierzęciem, dzikim, czy domowym, należy jak najszybciej zgłosić do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii oraz Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
W przypadku podejrzenia zakażenia wirusem wścieklizny nie można zwlekać. Wścieklizna objawowa praktycznie w 100% jest śmiertelna. Tę chorobę można ostatecznie potwierdzić tylko na podstawie badań pośmiertnych mózgu.
Chociaż nie potrafimy leczyć wścieklizny, możemy jej skutecznie zapobiegać. Profilaktyka może być pierwotna, czyli przedekspozycyjna (szczepienie ochronne przeciwko wściekliźnie przeprowadzone przed narażeniem), lub poekspozycyjna (po narażeniu na kontakt z chorym zwierzęciem).
Polski Program Szczepień Ochronnych 2017 zaleca profilaktyczne szczepienie osobom wyjeżdżającym w rejony endemicznego występowania zachorowań na wściekliznę. Przykładowo w Indiach narażeni na nią są wszyscy turyści – w czasie pieszego zwiedzania częste są pogryzienia przez liczne tu bezpańskie psy. Zdarza się też, że małpy lub nietoperze atakują turystów odpoczywających przy otwartych oknach w swoich pokojach hotelowych.
Szczepienie znacznie zmniejsza ryzyko zakażenia po kontakcie ze wściekłym zwierzęciem. Ze względu na śmiertelny charakter wścieklizny, osoba wcześniej szczepiona i tak otrzyma dwie przypominające dawki szczepionki (podawane w dniach 0 i trzecim po narażeniu), natomiast uniknie kolejnych trzech dawek oraz podania kosztownej i – co ważniejsze – trudno dostępnej immunoglobuliny, która powinna być zastosowana możliwie szybko. Szczepienia są bezpieczne i praktycznie bezbolesne. Aktualnie stosowane szczepionki nie są podawane w brzuch, tylko w ramię. Radiowe komunikaty: „dziecku grozi seria bolesnych zastrzyków…” to już historia..
Szczepionkę stosuje się natychmiast, jeżeli zwierzę jest podejrzane o wściekliznę lub nieznane. W przypadku głębokich pogryzień dodatkowo podaje się swoistą immunoglobulinę.
Immunoglobulina przeciwko wściekliźnie zapewnia natychmiastowe działanie przeciwciał neutralizujących wirusa. Własne przeciwciała ochronne powstają w reakcji na szczepionkę dopiero po 7–10 dniach i utrzymują się przez kilka lat.
Powyższe zalecenie dotyczy wyłącznie psów i kotów. Wdrożenie opisanej profilaktyki może być również uzasadnione, jeżeli człowiek (np. małe dziecko albo śpiący dorosły) przebywał w tym samym pomieszczeniu co nietoperz i nie można wiarygodnie wykluczyć drobnego ugryzienia, trudnego do znalezienia.
Wścieklizna jest bardzo groźną chorobą, w razie jakichkolwiek wątpliwości należy skontaktować się z lekarzem. Dzięki właściwemu postępowaniu i szczepieniom w Polsce (do tej pory) oraz innych rozwiniętych krajach notowane są jedynie pojedyncze przypadki wścieklizny u ludzi, pomimo dziesiątek tysięcy pogryzień przez zwierzęta.