Aktywność na świeżym powietrzu to zdrowie.
Dzieci chętnie skaczą na ogrodowych trampolinach, ale ta zabawa, jak każda inna, wymaga rozsądku. Trampolin w Polsce jest coraz więcej, ale również i wypadków wśród skaczących. Dochodzi do złamań kości, urazów głowy i kręgosłupa oraz uszkodzeń stawów. Co ciekawe urazy częściej powstają na samej trampolinie niż z powodu wypadania. Najwięcej wypadków wydarza się, gdy na trampolinie znajduje się kilka osób – wówczas najlżejsze dziecko jest pięciokrotnie bardziej narażone niż pozostałe. Jeśli skacze równocześnie kilkoro dzieci, które mają różną wagę, podskakują w innym rytmie, w pewnym momencie membrana znajdzie się w takiej fazie, że dziecko nie odbije się od niej, tylko się po prostu z nią zderzy. Dzieci poniżej piątego roku życia są lżejsze i mają gorszą koordynację ruchów, co utrudnia im lądowanie i sprzyja niekontrolowanym upadkom.
Najcięższe wypadki zdarzają się podczas wykonywania salt i przerzucania się na trampolinie. Dotyczą one w szczególności głowy i szyjnego odcinka kręgosłupa.
Aby zmniejszyć liczbę wypadków należy przestrzegać zaleceń producenta i kontrolować zabawę dzieci. Żadna siatka ochronna nie zastąpi czujnego oka rodziców. Trampolinę należy ustawiać na miękkiej powierzchni (np. na trawie) z dala od drzew i ogrodzeń. Zaleca się, aby dzieci bawiły się na środku trampoliny, nie wyskakiwały z niej i nigdy nie bawiły pod trampoliną. Przepracowani ortopedzi uważają, że dzieci powinny skakać na trampolinach pojedynczo.
Pamiętajmy: aktywność tak, radość - tak, ale bezpieczeństwo musi być zachowane przede wszystkim. Radosnej i zdrowej majówki życzy lekarz dzieci.